Podobno Michał Anioł o świcie oglądał marmur, żeby w odpowiednim świetle wybrać ten najlepszy do swoich rzeźb.
Więc ja prawie o świcie (jakaś 9:15) wydostałam się na dwór, żeby porobić w ODPOWIEDNIM ŚWIETLE zdjęcia mojego najnowszego dokonania, czyli bieżnika świątecznego dla Siostry. Anna nr 1 alias Baby Jane, pozdrawiam!
Ale… hmmm. Michał Anioł nie musiał się uczyć obsługi coraz to nowego aparatu fotograficznego, więc pod tym względem miał łatwiej. Te zdjęcia nie wyszły więc może tak doskonale jak wyglądał ów marmur:
Aczkolwiek mroźny poranek był dzisiaj przepyszny:
(tak przy okazji: ten kamienny lew to również hand made, okolicznego kamieniarza).
W kwestii akcesoriów patchworkowych: kupiłam ostatnio nici Isacord i zachwycam się nimi (jeszcze nie używam), czyż nie są piękne?:
Znawcy je polecają jako najlepsze (może jedne z najlepszych?) do pikowania.
Pragnę ich więcej !
pozdrawiam listopadowo 🙂
Olga
uroczy
Hanysek, cześć 🙂